Szkoła Podstawowa nr 10 im. H. Sienkiewicza
81 74 72 846
  • Szkoła Podstawowa nr 10 w Lublinie

Nasza szkoła bardzo zaangażowała się w upamiętnianie Żołnierzy Wyklętych. Niezwykle ciekawą pracę o Danucie Siedzik ps. Inka i Józefie Franczaku ps. Lalek napisała uczennica kl. 6a Kinga Dobek. Zachęcamy do zapoznanie się z tym tekstem...

„Żołnierze Wyklęci – Bohaterowie Niezłomni”

 Żołnierze Wyklęci na trwałe wpisali się w historię Polski. Ich walka o Niepodległość przypadła na lata 1944-1963. W pamięci kolejnych pokoleń pozostali jako młodzi patrioci, którzy całe swoje życie poświęcili antykomunistycznej działalności konspiracyjnej.

Zaproszenie do udziału w wydarzeniach upamiętniających Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, przypadający na 1 marca, zachęciło mnie do poszukania informacji
o powojennych bohaterach.

W książce Joanny i Jarosława Szarków pt. „Kocham Polskę. Historia Polski dla naszych dzieci” przeczytałam, że po zdobyciu władzy przez komunistów Żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego byli „prześladowani, torturowani i mordowani”. Po rozwiązaniu Armii Krajowej, wielu jej oficerów i żołnierzy wstąpiło do zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN). Oddziały partyzanckie walczyły o zachowanie wiary i tradycji polskiej, której komuniści nienawidzili”.[1] Twórcy WiN dużo uwagi poświęcali działaniom „polityczno-wychowawczo-ideowym”, bronili młodzież i ostrzegali Polaków przed wpływami Rosji i komunizmu.[2] Żołnierze związani z obroną Niepodległości byli bardzo źle traktowali przez komunistów. Wielu z nich zostało zamordowanych. Siedemdziesięciu sześciu oficerów, m.in. gen. Stanisław Kopański,
gen. Władysław Anders, czy gen. Stanisław Maczek, jesienią 1946 roku zostało pozbawionych przez władze komunistyczne polskiego obywatelstwa.

Jednym z najsłynniejszych powojennych bohaterów partyzanckich był major Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszko. Był dowódcą V Brygady Wileńskiej. Podczas wojny walczył na Wileńszczyźnie, po niej na Pomorzu, Podlasiu i w białostockiem. Został zamordowany w 1951 roku przez komunistów.

Miejscowość Wisła kojarzy mi ze skokami narciarskimi i ich legendą – Adamem Małyszem. 3 maja 1946 roku mieszkańcy Wisły radośnie witali oddziały dowodzone przez kapitana Henryka Flamę ps. Bartek. Żołnierz został zastrzelony przez milicjanta wkrótce po wizycie w Wiśle.

Innymi znanymi Żołnierzem Niezłomnymi byli: rotmistrz Witold Pilecki, Hieronim Dekutowski ps. Zapora, pułkownik Łukasz Ciepliński, generał August Fieldorf, który używał pseudonimu Nil, czy Józef Karuś ps. Ogień, którzy również zginęli z rąk przeciwników wolnej i niepodległej Polski.

Moje największe zainteresowanie wzbudziły dwie postaci: Danuta Siedzikówna ps. Inka oraz Józef Franczak ps. Lalek. Inka była niewiele starsza ode mnie, kiedy przyłączyła się do walki w imię wolności naszego kraju. To, że była kobietą, nie przeszkodziło włączyć się w służbę Ojczyźnie. Była sanitariuszką i łączniczką w oddziale majora Łupaszki. Została zamordowana w więzieniu w Gdańsku w 1946 roku. Przed śmiercią zdążyła krzyknąć: „Niech żyje Polska!”[3]. Miała wtedy tylko 18 lat. Inka jest jedną z głównych bohaterek bardzo ciekawego komiksu o działaniach partyzantów, z serii IPN „Wojenna odyseja Antka Srebrnego 1939-1946”. Numer 8 „Na partyzanckich ścieżkach 1946 r.”, autorstwa Michała Konarskiego i z rysunkami Huberta Ronka zaczyna się od rozkazu gen. Maczka o powrocie Antka Srebrnego i Romana Piryta Piromata do Polski. Komiks, w interesujący sposób, z dużym poczuciem humoru, przedstawia losy chłopców, którzy z misją docierają do oddziałów partyzanckich Łupaszki, stacjonujących w lesie. Bohaterom towarzyszy wiele przygód, które przybliżają czasy walki z komunistami. Zabawne, ale i wzruszające, są ilustracje komiksu. Widać na nich, że partyzanci to bardzo młodzi chłopcy, a Inka to zwyczajna dziewczyna, w której można się nawet zakochać. Ta część komiksu kończy się optymistycznie – ucieczką bohaterów z rąk nieprzyjaciela. Napisz zdanie, jaki jest Twój nastrój w tym właśnie momencie. Co czujesz? Jak oceniasz tych ludzi tak przedstawionych? Brakuje krótkiej refleksji.

Sierżant Józef Franczak,

za zgodą: facebook/Stowarzyszenie Zwykłe Szlakiem Józefa Franczaka

Osobą, której najwięcej miejsca poświęcę w swojej pracy, jest Józef Franczak, pseudonim Lalek lub Laluś. Był on ostatnim partyzantem walczącym z komunistyczną władzą. Został zastrzelony przez komunistów w 1963 roku w Majdanie Kozic Górnych. Miał 45 lat, z czego 23 spędził w konspiracji. Jego losy są mocno związane z Lubelszczyzną, powiatem świdnickim. W domowej biblioteczce znalazłam książkę Marka Franczaka pt. „Mój ociec – sierżant Laluś”. Poprosiłam rodziców, by pomogli mi zrozumieć wywiad przeprowadzony z synem bohatera Franczaka, przeprowadzonym przez Kajetana Rajskiego. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy nt. działalności i życia Lalusia. Przełomowym wydarzeniem dla Lalusia był jego udział w ataku na komunistów w okolicach Wólki Abramowskiej w 1946 roku. Od tamtej pory musiał działać już tylko w podziemiu. Był dowódcą trzeciego patrolu Uskoku Wacława Szaconia. Kierował działaniami pogranicza powiatu lubelskiego i krasnostawskiego. Sierżant Franczak przez wiele lat uważany był za bandytę. Jego syn zaczął więc poszukiwać dokumentów, z których chciał się dowiedzieć prawdy. Najpierw dotarł do źródeł Urzędu Ochrony Państwa, w których nazwano Lalusia bandytą. Szukał dalej. Dopiero za kadencji Janusza Kurtyki w IPN zaczęto rzetelnie badać sprawę sierżanta Franczaka.
Na prośbę profesora Kurtyki Józef Życiński odprawił mszę świętą w intencji zamordowanego bohatera. Od tamtej pory o sierżancie Franczaku śmiało mówi się: bohater niezłomny.[4]

Książka zainspirowała mnie do przygotowania pytań, które zadałam synowi Józefa Franczaka. Pan Marek odesłał mi odpowiedzi. Wywiad zamieszczam poniżej:

Ja: Kim dla Pana są Żołnierze Wyklęci albo Żołnierze Niezłomni? Czy któregoś z tych określeń woli Pan używać w odniesieniu do Pana taty?

Marek Franczak: Dla mnie są Bohaterami. Osobiście wolę używać określenia "Wyklęci-Niezłomni", dlatego że byli wyklinani przez wiele lat i nie dali się złamać. Woleli śmierć niż zniewolenie.

Ja: Z tego, co przeczytałam, nie znał Pan taty. Czy lubi Pan szczególnie jakieś wspomnienie o Pana tacie przekazane przez mamę?

MF: Jest jedno takie wspomnienie. Kiedyś Mama opowiadała, jak Ojciec próbował grać na skrzypcach. Nie za bardzo mu wychodziło, ale miał poczucie rytmu. :)

Ja: Za co najbardziej ceni Pan tatę?

MF: Za to, że nie dał się złamać i nie poddał się. Za to również, że nie wydał ludzi, którzy z narażeniem życia mu pomagali i dzielili się z nim wszystkim, co posiadali.

Ja: Czy może Pan o sobie powiedzieć, że jest Pan patriotą? Jak Pan to pielęgnuje? Czy można stwierdzić, że postawę patriotyzmu Pana rodzina ma w genach? Pana syn jest żołnierzem, to prawda?

MF: Tak, jestem patriotą. Czuję się dumnym Polakiem. Staram się uczestniczyć we wszystkich  uroczystościach poświęconych niepodległej Polsce oraz Żołnierzom Niezłomnym-Wyklętym, w spotkaniach szkolnych, gminnych i innych spotkaniach okolicznościowych. Syn mój, Czarek, naprawdę jest żołnierzem.

Ja: Czy Pana tata znał osobiście lub może się zaprzyjaźnił bardziej z którymś z Żołnierzy Wyklętych? Może spotkał się z Inką?

MF: Trudno jest wymienić wszystkich, lecz na pewno znał się z Zaporą, Uskokiem i Wiktorem" Ostatnio dowiedziałem się również, że znał się z walczącym na Zamojszczyźnie Burtą. Do przyjaciół Ojca z całą pewnością można zaliczyć por. Wacława Szaconia Czarnego. Z Inką raczej się nie spotkali.

Ja: Jakie miejscowości, miejsca są powiązane najbardziej z historią Pana taty? O jakich bitwach lub akcjach z udziałem Pana taty Pan słyszał lub czytał?

MF: Bitwy: Rozkopaczew (z Uskokiem), w okolicach Świerszczowa (z Jastrzębiem, Żelaznym i Uskokiem). Miejscowości: Majdan Kozic Górnych, Kąkolewnica, Wygnanowice (gdzie się urodziłem :) )

Ja: Spotkałam się z pseudonimem sierż. Józefa Franczaka Laluś i Lalek. Który jest właściwy?

MF: Zdecydowanie właściwy jest pseudonim Laluś. Dopiero w latach sześćdziesiątych UB zmieniło pseudonim na Lalek.

Ja: Pomnik upamiętniający sierż. Józefa Franczaka znajduje się w Piaskach. Gdzie jest jego grób?

MF: Ciało Ojca spoczywa w rodzinnym grobowcu, który znajduje się na Cmentarzu Parafialnym w Piaskach.

Ja: Jesienią 2018 roku odbyły się szczególne uroczystości przed pomnikiem sierż. Franczaka w Piaskach. Kto ze znanych osób zaszczycił je swoją obecnością? Był to rok,
w którym świętowaliśmy 100-lecie odzyskania Niepodległości przez Polskę. Czy rok 2018 był też rokiem szczególnym dla Pana?

MF: Rok 2018 był dla mnie ważny, ponieważ było to 100-lecie urodzin Ojca i 55. rocznica jego śmierci. Jedną ze znanych osób biorących udział w uroczystości był Wojciech Lesiak - przedstawiciel Jana Kasprzyka Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Dla mnie osobiście najważniejsi byli  uczestnicy i organizatorzy Marszu Szlakiem Józefa Franczaka ps. Laluś.

Ja: W roku 2008 odebrał Pan osobiście jedno z odznaczeń nadane pośmiertnie Jozefowi Franczakowi z rąk Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Czy pamięta Pan, jakie emocje wtedy Panu towarzyszyły?

MF: To była dla mnie ogromna trema i wzruszenie. Po tylu latach, w których mój Ojciec był nazywany bandytą,  śp. Prezydent Lech Kaczyński odznaczył go zaszczytnym odznaczeniem -  Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Ja: Za co można otrzymać Nagrodę im. Sierż. Józefa Franczaka? Komu może być przyznana? Kto jest pomysłodawcą nagrody?

MF: Pomysłodawcą nagrody jest Kwartalnik Wyklęci i Fundacja Kwartalnika Wyklęci reprezentowana przez Kajetana Rajskiego. Można ją otrzymać za całokształt działalności na rzecz upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych-Niezłomnych.

Ja: W jaki sposób ja, czy inne bardzo młode osoby, możemy włączyć się w upamiętnienie sylwetki sierż. Lalusia i innych Żołnierzy Wyklętych?

MF: Można uczestniczyć w marszach, spotkaniach okolicznościowych i innych wydarzeniach poświęconych tematyce Żołnierzy Wyklętych-Niezłomnych. Trzeba też pamiętać, że nie byli bandytami, lecz żołnierzami walczącymi o wolność Ojczyzny.

Pan Marek Franczak, syn „Lalusia”,
za zgodą: facebook/Stowarzyszenie Zwykłe Szlakiem Józefa Franczaka

Pan Marek Franczak podkreślił znaczenie uczestnictwa w Marszu Pamięci Józefa Franczaka. Przeprowadziłam wywiad z pomysłodawcą i głównym organizatorem wydarzenia- Panem Michałem Kamelą, który patriotyczne wartości rozwija m.in. jako Prezes Stowarzyszenia Zwykłego Marsz Szlakiem Józefa Franczaka ps. Laluś, członek Jednostki Strzeleckiej 2063 Świdnik im. sierż. Józefa Franczaka ps. Lalek - dowódca JS, członek Ligi Obrony Kraju, Związku Piłsudczyków i OSP Świdnik. Jest także żołnierzem Wojska Polskiego w Wojskach Obrony Terytorialnej.

Ja: Skąd i kiedy pojawił się u Pana pomysł organizacji Marszu Szlakiem Józefa Franczaka?

Michał Kamela: Pomysł na zorganizowanie Marszu zrodził się w lutym 2016 roku. Długo zastanawiałem się nad formą - marsz w grupie zorganizowanej, marszobieg na orientację (w formie zawodów)? W końcu ostatecznie podjąłem decyzję, że przy takim dystansie (ok.30 km), a także biorąc pod uwagę fakt, że nie miałem żadnej pomocy przy organizacji, Marsz przybierze formę przejścia zorganizowanej grupy ze Świdnika do Piask, odwiedzając miejsce śmierci Lalusia. Inspiracją do zorganizowania Marszu był chyba mój udział w innych tego typu inicjatywach.

Ja: Jakie wartości chce Pan przekazać poprzez organizację Marszu?

MK: BÓG - HONOR - OJCZYZNA! To są imponderabilia (rzeczy, których wpływu nie da się obliczyć, nieuchwytne mogące jednak mieć znaczenie, wpływ[5]), które przyświecały naszym Bohaterom, i za które nieczęsto ginęli.

Ja: Za co Pan ceni Żołnierzy Wyklętych? Woli Pan określenie Żołnierze Wyklęci
czy Niezłomni? Jest jakaś różnica interpretacyjna?

MK: "Wyklęci" czy "Niezłomni"...? To, że Żołnierze Wyklęci byli niezłomni nie budzi żadnych wątpliwości. Moim zdaniem "Żołnierzami Niezłomnymi" możemy nazwać wszystkich w dziejach narodu polskiego, którzy niezłomnie stali na straży wolności i niepodległości naszej Ojczyzny. Mówiąc o Żołnierzach Wyklętych wiemy, że chodzi o tych konkretnych żołnierzy, którzy walczyli z okupantem sowieckim w latach 1944-1963. 

Ja: Dlaczego wybrał Pan akurat postać Lalusia jako patrona towarzyszącego Pana inicjatywom?

MK: W 2013 r., z mojej inicjatywy, została założona Jednostka Strzelecka 2063 Świdnik.
Nad patronem nie zastanawialiśmy się długo. Józef Franczak Laluś jako symbol - ostatni poległy z bronią w ręku partyzant antykomunistycznego powstania, najdłużej ukrywający się żołnierz II konspiracji (18 lat), wydawał się idealnie pasującym bohaterem i wzorem do naśladowania dla nas strzelców. Nie bez znaczenia jest również to, że Laluś pochodzi z terenu powiatu świdnickiego. Poza tym dzięki propagandzie komunistycznej dla wielu ludzi stał się "kadrowym bandytą". Niestety, jest to zauważalne jeszcze do dziś. Dlatego trzeba uświadamiać ludzi, realizując różne wydarzenia m.in. Marsz Szlakiem Józefa Franczaka ps. "Laluś". Trzeba przywracać Ich dobre imię.

Ja: Kiedy i w jakich okolicznościach poznał Pan syna Józefa Franczaka? Zna Pan innych członków jego rodziny? Czy można powiedzieć, że jest to rodzina pielęgnująca idee patriotyzmu i miłość do Ojczyzny?

MK: Syna Józefa Franczaka - Marka poznałem w 2013 r., przy okazji nadania imienia świdnickiej jednostce strzeleckiej. Żeby przyjąć imię Lalusia musieliśmy mieć zgodę Marka Franczaka. Dzięki pomocy Burmistrza Miasta Świdnik Waldemara Jaksona udało się zorganizować spotkanie z Markiem, który przyjął nas z wielką radością. Marek Franczak bierze udział w wielu uroczystościach, konferencjach, spotkaniach organizowanych na terenie całego kraju. Syn Marka - Czarek, jest żołnierzem Wojska Polskiego. Można więc powiedzieć, że jest to "rodzina pielęgnująca idee patriotyzmu i miłość do Ojczyzny" :) Czarek Franczak jest również członkiem założycielem Stowarzyszenia Zwykłego Marsz Szlakiem Józefa Franczaka
ps. Laluś.

Ja: Wracając do Marszu, dlaczego się mówi, że był on w 2018 roku wyjątkowy? Jakie rocznice się złożyły na tę okoliczność?

MK: W 2018 roku obchodziliśmy kilka rocznic związanych z Lalusiem. Józef Franczak urodził się 17 marca 1918 r., zginął natomiast 21 października 1963 r. III Marsz Szlakiem Józefa Franczaka ps. Laluś odbył się więc w 100. rocznicę urodzin i 55. rocznicę jego śmierci.
W związku z tym, że Laluś jest rówieśnikiem Niepodległej, obchodziliśmy również 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Poza tym, zgodnie z zapisami Regulaminu Odznaki Marszu, warunkiem otrzymania Odznaki jest 3-krotne przebycie w zwartej i zorganizowanej grupie całej trasy Marszu. Mięliśmy więc okazję po raz pierwszy wręczyć uczestnikom Odznakę Marszu. Te wszystkie okoliczności sprawiają, że Marsz, który odbył się w 2018 roku, był wyjątkowy. W Marszu Szlakiem Józefa Franczaka ps. Laluś, od pierwszej jego edycji, czynny udział bierze Waldemar Jakson - Burmistrz Miasta Świdnik. Od początku gościmy również Marka Franczaka z żoną Barbarą. W roku ubiegłym gościliśmy na Marszu Wojciecha Lesiaka - przedstawiciela Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Ministra Jana Józefa Kasprzyka oraz Tomasz Panfila z lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Corocznie gościmy również kombatantów: por. Tadeusza Szkołuta oraz por. Maksymiliana Jarosza.

Ja: W jaki sposób my, jako dzieci, możemy się włączyć w utrwalanie pamięci
o Żołnierzach Wyklętych, w tym o Lalusiu? Możemy wziąć udział w Marszu, czy to np. za długa i za trudna dla nas trasa?

MK: Trzeba pamiętać, że trasa Marszu liczy 30 km. Nie jest to dystans, który przejdą osoby w każdej grupie wiekowej. Najmłodszy jak dotąd uczestnik, który czynnie wziął udział w Marszu, miał 11 lat. Oczywiście w Marszu może wziąć udział każdy. Należy jednak pamiętać, że trasa, choć nie jest wymagająca pod względem trudności, to pod względem dystansu może stanowić dla niektórych przeszkodę. Możliwości utrwalania pamięci o Żołnierzach Wyklętych jest wiele. Można np. brać udział np. w różnych konkursach (plastycznych, literackich, recytatorskich), można również uczestniczyć w spotkaniach z kombatantami. Można również, do czego serdecznie namawiam, samemu organizować takie wydarzenia :)

Ja: W jaki sposób słowa roty Żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego, wg Pana, możemy wypełniać w dzisiejszych czasach? Mam tu ma myśli fragment roty: „W Obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, Królowej Korony Polskiej, przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o Niepodległość Jej walczyć, aż do ostatniego tchu w piersiach.”

MK: Raz jeszcze wrócę do imponderabiliów, z którymi utożsamiali się nasi Bohaterowie - Bóg - Honor - Ojczyzna. Co prawda nie musimy teraz walczyć z bronią w ręku, niemniej jednak trzeba pamiętać, że tylko wolna, niepodległa i katolicka Polska jest tym, co powinno być najwyżej w hierarchii wartości każdego Polaka.

 Pan Marek Kamela podczas Marszu Pamięci, za zgodą: facebook/Stowarzyszenie Zwykłe Szlakiem Józefa Franczaka

Oba wywiady oraz informacje książkowe przekonały mnie, że Żołnierze Wyklęci to z pewnością bohaterowie niezłomni. Według mnie byli wyklętymi, to znaczy przez wiele lat nieuznanymi za ludzi wartościowych. Wręcz przeciwnie, traktowano ich jako wrogów kraju. Nie dostrzeżono ich wkładu pracy w walkę przeciw wpływom Związku Radzieckiego  i komunizmu. Powinni być również określani jako niezłomni, ponieważ nie dali się złamać pomimo wielu tortur i poniżeń. Idee wolności i Niepodległości Polski były dla nich ważniejsze, niż własne życie.

Myślę, że pamięć o bohaterach sprawia, że w dzisiejszych czasach nie brakuje ludzi żyjących w zgodzie z idełem stania na straży honoru i Niepodległości Polski. Każdy z nas może uczestniczyć w bronieniu tej idei np. poprzez udział w rocznicach państwowych, czy wywieszeniu wtedy biało-czerwonej flagi. My, jako dzieci, o historii dowiadujemy się w szkole i w domach rodzinnych. Dla mnie cenne są  też spotkania z osobami, które przybliżają mi dzieje mojego Kraju. Chciałabym też wziąć udział w jednym z marszów organizowanych na cześć Żołnierzy Wyklętych. Trasa Marszu Pamięci Józefa Franczaka jest długa, ale są też inne symboliczne wydarzenia. Słyszałam w telewizji[6] np. o Marszach Tropem Wilczym. Jeden z nich liczy zaledwie 1963 m, co ma służyć upamiętnieniu daty śmierci ostatniego partyzanta. Marsze Tropem Wilczym upamiętniają również innych Żołnierzy Wyklętych, jak: Hieronima Dekutowskiego Zaporę, Leona Taraszkiewicz Jastrzębia, czy Edwarda Taraszkiewicza Żelaznego.

Pomnik pamięci Józefa Franczaka „Lalusia” w Piaskach, zdj. własne.

............................................................  

 

[1] Joanna i Jarosław Szarkowie, Kocham Polskę. Historia Polski dla naszych dzieci”, s.258 i 259.

[2] Cezary Jerzy Malinowski, Działalność Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”  w obwodzie Siedlce, Szkice Podlaskie 6, s. 74

[3] Joanna i Jarosław Szarkowie, Kocham Polskę. Historia Polski dla naszych dzieci”, s. 259 oraz Hanna Krawczyk-Warska, Poznaj swój kraj! Polska historia, s. 93.

[4] Marek Franczak, „Mój Ociec – sierżant Laluś.

[5] Słownik wyrazów obcych, PWN.

[6] TVP 3 Lublin, Poranek między Wisłą i Bugiem, 22.02.2019, rozmowa z p. Mariuszem Zańko.